środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 4.



†Laura †

O jeju czuje się fantastycznie. O widzicie ? Jaki słodki tygrysek do mnie podszedł. Ale ma mięciutkie futerko. Tygrys nagle wyparował, a przed moimi oczami ukazała się plaża. Taka cudowna plaża. Miękki piasek, turkusowe morze, wysokie zielone morze i błękitne niebo. Ahh po prostu raj. I to nagle znikło. Puff i nie ma. Znalazłam się w domu Luke, na jego imprezie. Mam na sobie krótką różową sukienkę, czarną skórzaną kurtkę, buty na obcasie, tradycyjny mocny, ciemny makijaż, a w ręku miałam jeszcze kopertówkę. Ciekawe gdzie ona jest? Zastanawiam się kto mnie wybudził z moje raju. To jest najlepsze w narkotykach. Możesz przenieść się w wymarzone miejsce, a tym bardziej jeśli połączysz narkotyki z alkoholem. Wtedy na pewno będziesz zadowolona. Stałam na środku salonu i reku trzymałam pusze piwa. Po całym domu roznosiła się głośna, powoli mnie denerwująca muzyka. Było wu sporo osób a i tak połowy z tond nie znam. Postanowiłam wyjść na taras. Było zimno. Miałam na sobie kurtke ale i tak nie było mi ciepło. Stojąc tak i zamknęłam oczy i pozwoliłam by moja skóra poczuła chłodny wiaterek.  W pewnym momencie poczułam ze ktoś mnie obejmuje. Delikatnie obróciłam głowę i spojrzałam na chłopaka. Był to oczywiście Luke. Nie sprzeciwiałam się temu. On przybliżył się do Mnie jeszcze bardziej a głowę oparł na moim ramieniu. Czułam zapach jego perfum i jego aksamitne włosy na moim policzku. Przyjaciel był trochę piany ale i tak wiedział co właśnie robi.  Poczułam jak zaczyna muskać moją szyje. Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Zgarnęłam włosy na drugą stronę i pozoliłam mu dalej wykonywać tą czynność. Przyjemnie uczucie kiedy ktoś całuje twoją szyje i obojczyk. Uśmiechnęłam się. 
-Jest zimno. Może wejdziemy do środka?- zapytał Luke odrywając się od mojej skóry. 
-Ok.- odpowiedziałam krótko.
Weszliśmy do domu. A w nim? Była masakra. kilku gości już śpi. Słabi są. Muzyka nadal głośno grała. 
-Chodź do mojego pokoju.
pokiwałam głową na tak. Weszliśmy po schodach. Luke jak prawdziwy gentelmen otworzył mi drzwi od jego królestwa. Pomieszczenie to znałam na pamięć. Usiedliśmy na łóżku. Odwróciłam sie w stronę przyjaciela. Spojrzałam  w jego śliczne błękitne oczy. Zaczeliśmy sie do siebie zbliżać iiiiiiii połączyismy nasze usta w pocałunku. Z sekundy na sekundę pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. nawet nie wiedząc kiedy chłopak znalaz się nade mną. Jego usta są takie aksamitne i słodkie. Ściągnęłam z niego koszulkę a on mi kurtkę. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w oczy. I wybuchnęliśmy śmiechem. (BAM! spodziewaliście się ?- od aut.) 
- Boże ale ty śliczna jesteś- powiedział Hemmings nadal leżąc na mnie blisko mnie.
- Dziękuje- powiedziałam i zarumieniłam się- Ty też jesteś niczego sobie.
Chłopak jako odpowiedz cmoknął mnie w usta. Byłam piana i on też więc nie przeszkadzało mi to ze mnie całuje. A dodatkowo tyliśmy na haju więc to tylko było bardziej kolorowe. Postanowiliśmy wracać na dół. Schodząc po schodach zauważyłam że na kanapie w salonie leży Ryland. Był prawie nieprzytomny. Podbiegłam do niego.
- Ryland! Halo! Słyszysz ne?- zapytałam potrząsając chłopakiem.
- Zadzwoń...po....Ross'a- wybełkotał. 
Nie wiem kto był Ross. To chyba jego brat. Dobrze że mam do niego zadzwonić bo sama bym go do domu nie przyprowadziła. Wzięłam telefon bruneta i odeszłam na chwile do kuchni. Tam było ciszej. Weszłam w kontakty i szukałam numeru. Po chwili go znalazłam. Nacisełam na numer i po chwili słyszałam sygnał. chłopak odebrał bo 5 sygnałach.
- halo?- zpytał
- Emm. Cześć
-Kim jesteś?
-Jestem przyjaciółką Ryland'a.
- Co chcesz?
-Mógłbyś przyjechać lub przyjść na ulice Hooper Ave 32? (ulica istnieje na prawde xD- od aut.) 
- A po co?
- Ryland jest tu na imprezie i kazała mi do ciebie zadzwonić. Jest troche zalany.
- Już jade.- powiedział i rozłączył się.
Wróciła zpowrotem do salonu. Ryland spał słodko na kanapie. Usiadłam obok niego i czekałam na Ross'a. Po jakiś 10 min ledwo co usłyszałam dzwonek od drzwi. Podeszłam  otworzyła je. 
- cześć to ja do ciebie dzwoniłam. 
Spojrzałam na chłopaka. Był przystojny nie ma co. 
- Siema. Gdzie jest Ryland?
-Chodź.
Zaprowadziłam chłopaka do salonu. Ukucnęłam przed kanapą i zaczęłam budzić chłopaka. 
- Ryland. Obudź się - mówiłam miłym głosem. 
jednak to nie dało rezultatu. 
-Ryland! - krzynełam ale to też nie podziałało.
Postanowiłam użyć hymm... ostatecznego wyjścia. Pocałowałam chłopaka w policzek. ożywił się. Uśmiechnęłam się do przyjaciela. Spojrzałam na blondyna. Na jego twarzy można było zobaczyć   zmęczenie i zdenerwowanie. 
- RyRy chyba twój brat Ross po ciebie przyjechał.
- ehehe - odpowiedział brunet.
- choć bracie- powiedział blondyn. 
Złapał chłopaka tak że on wisiał na jego jednym ramieniu. Postanowiłam mu pomóc i wzięłam go za drugie ramie. Wychodząc z domu puściłam oczko do Luke. Wyszliśmy za zewnątrz. Chłopak na to wychodzi że tutaj przyszedł. Szliśmy w ciszy. 
-Choć tędy będzie szybciej- powiedziałam i poprowadziłam chłopaków w ciemną uliczkę. 
Po około 15 minutach doszliśmy do domu Lynch'ów.
-Dzięki za pomoc i za to że do nie zadzwoniłaś.
- Spoko.Ale wiesz nie wydawaj Rylanda
- Dlaczego?
- Bo to ja go namówiłam na ta imprezę.
- Spoko nic nie powiem.
-Dziękuje. Rano jak się obudzi - wskazałam na RyRy- niech zadzwoni do mnie. 
- Do mnie czyli do kogo? 
- Do Laury- powiedziałam i się uśmiechnęłam się.
- Ok.
Ucałowałam Rylanda w policzek na pożegnanie. 
- Hej- skierowałam te słowa do blondyna.
-Siemka- odpowiedział.
Wypuściłam bruneta i ruszyłam do swojego domu. 
 
Hejjj!
Przepraszam że rozdział jest tak późno :/
Dziękuje wszystkim kórzy czytają moje wypociny <3 
Rozdział dedykuje wszystkim osobą które skomentowały poprzedni post ;*
Kocham was <3
wybaczcie 
5komentarzy=Rozdział 5 
Macie zdjęcie Luke 
  Komentujcie i piszcie szczerze.
Do napisania wkrótce moje aniołki 
Bajo ;*

6 komentarzy:

  1. Boski<3 Daj Raure! Ja chce Raure!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo <3 ale czekam na Raurę ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!
    Bardzo mi się podoba:)
    Dawaj szybko next!
    Laura i Luke... byli by świetna parą ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rozdział, a Luka też jest przystojny i nie ma co nawet zaprzeczać :D <3 :* A ty kochana masz wieki talent, który kwitnie jak kwiatki na łące z każdą sekundą, godziną minutą, dniem jest większy (jeśli to chociaż możliwe, bo i tak jesteś mega utalentowana). Kocham rozdział i czekam na next z wielką niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam zamiar założyć bloga o takiej tematyce, że Laura jest ćpunką. Bardzo mnie wciągnęła książka Pamiętnik Narkomanki, jednak dziś natknęłam się na twojego bloga i stwierdziłam że nie będę zakładała takiego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wypad mi z tym Luckiem xd Ja chce R ossa ; D

    OdpowiedzUsuń