Leżałam na czymś miękkim i ciepłym. "Moja poduszka" systematycznie podnosiła się do góry i opadała w dół. Promienie słońca padały na twarz i to w czym spała było strasznie niewygodne. Chciałabym dalej spać, jednak zaczęłam podnosić zmęczone powieki do góry. Zamrugałam kilkakrotnie tym przyzwyczaiła się do światła. Spojrzałam na to na czym spałam czyli męska klata. (DAMN jak to brzmi "męska klata" lol czy ktoś widział damską klatę~od aut.) Przeniosłam wzrok wyżej.
-Aaaa!- krzyknęłam gdy zobaczyła twarz Ross'a.
Chłopak gdy tylko usłyszał mój pisk od razu otworzył oczy i podniósł się do pozycji siedzącej. Spojrzał na mnie przestraszonym wzrokiem. Uczyniłam to samo i tez się podniosłam. Dopiero teraz poczułam jak strasznie boli mnie głowa. Złapałam się za nią i opadłam z jękiem z powrotem na poduszkę.
-Co ty tu robisz?- zapytała w końcu chłopaka.
Blondyn spojrzał na mnie i zaczął powiadać jak się tu znalazł. Nie mogę uwierzyć że tak się spiłam. Co? zapytałam siebie w myślach. Podobno śpiewałam piosenkę Rihanny. Po pierwsze nie umiem śpiewać a po drugie "wydało się' ze znam piosenki RiRi. Ale ja głupia jestem. Gdy Ross skończył opowiadać spojrzał na mnie.
-Ahaaa. Wybacz, pewnie się ze mną męczyłeś trochę.
-Wcale nie. Jesteś nawet spokojna. Na pewno zachowujesz się lepiej niż Rydel- chłopak uśmiechnął się
-Dlaczego?- zawtórowałam mu.
- Kiedyś jak była u koleżanki, tak się spiła, że musiałem po nią iść. Jak razem wracaliśmy ona zaczęła mi się na początku użalać, a potem dostała tyle energii i zaczęła biegać a ja nie mogłem jej dogonić.
Gdy to usłyszałam roześmiałam się. To niewiarygodne ze blondynka tak się zachowuje gdy jest piana. Nie spodziewałam się bo gdy jest trzeźwa jest spokojna. Brązowooki też się śmiał. Znowu się podniosłam. Głowa strasznie mi pulsowała. Przymknęłam oczy.
- Przynieść ci wodę?- zapytał z... troską ?
- Jak być mógł. - próbowałam się uśmiechnąć, ale przez ten ból pewnie wyszedł grymas.
Jak chłopak był już za drzwiami postanowiłam wstać i się przebrać. Otworzyła szafę i wybrałam jedne z najluźniejszych ubrań. Z zestawem udałam się do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic. Założyłam ubrania na siebie. Zmyłam wczorajszy makijaż. Dziś postanowiłam się nie malować. Na nos założyłam okulary, na rękę bransoletki a na szyje słuchawki. Na stopy założyłam skarpetki i buty. Gotowa wyszłam z łazienki. Na już pościelonym łóżku siedział blondyn. Na nogach miał już buty a w jednej ręce trzymał butelkę wody a w drugiej kurtkę. Gdy zobaczył ze wyszłam z łazienki wstał i podał mi butelkę wody. Od razu napiłam się duszkiem. Miałam kaca czułam go.
- Ja spadam - powiedział chłopak.
- O nie! Nie wypuszczę cię bez śniadania.- powiedziała stanowczo.
- Nie musisz. Zjem w domu.
- Nie ma dobrze. Zjesz śniadanie to cie wypuszczę.
- Okey. Niech ci będzie.
Uśmiechnęłam się triumfalnie, złapałam chłopaka za dłoń i wyszłam z pokoju kierując się do kuchni.
-Co byś chciał zjeść?
- A ty masz jakieś propozycje?-odpowiedział pytaniem na pytanie i uśmiechnął się.
- Ja zjadłabym naleśniki. (tak wiem mało oryginalne xD~od.aut.)
- Ja też.
Podeszłam do szafki i wyciągnęłam dużą miskę. Potem wyjęłam mąkę i jajka.
- Pomogę Ci. - zaoferował Ross
-Nie trzeba. Siadaj.
Pokazałam chłopakowi gdzie ma usiąść. O dziwo mnie posłuchał i grzecznie usiadł. Zajęłam się robieniem ciasta.
-Właściwie to która jest godzina?- zapytałam po jakiejś minucie ciszy.
- Dokładnie 12:48.
- Aha. Twoi rodzice nie martwią się gdzie jesteś?
- Pewnie Ryland powiedział że jestem z tobą. A co z twoimi? Nie będą zdenerwowani ze u Ciebie spałem?
- ummm... nie... - nie wiedziałam co odpowiedzieć -Nie ma ich więc..
-Jak to nie ma?- chłopak zapytał przejęty.
Odwróciłam się w jego stronę. Powiedzieć prawdę czy nie. Spojrzałam na niego. Widać było że na prawdę jest przejęty. A możne mi się tylko wydaję.
- yyy.. wyjechali.. w delegacje- powiedział pośpiesznie.
- Aaa.
Z powrotem odwróciłam się w stronę blatu. Wszystkie składniki dodane. Wyciągałam z szafki patelnie i położyła ją na kuchence gazowej. Nagrzałam ją i wlewałam po kolei masę. Gdy smażyła żadne z nas się nie odezwało. Naleśniki położyłam na dwóch talerzach, z szafki wyjęłam krem czekoladowy i syrop klonowy. W lodówce znalazłam jeszcze bitą śmietanę. Postawiłam wszystko na stole.
-Chcesz kawy?- zapytałam stojąc przy ekspresie.
-Chętnie.
-Z mlekiem?
-Tak.
Wyjęłam dwa kubki. Na początku podstawiłam jeden a potem drugi. Podałam jeden kubek Ross'owi a drugi sama wzięłam. dosiadłam do stołu i zaczęliśmy jeść. Posiłek miną w miłej atmosferze. Po posiłku blondyn wyszedł a ja resztę dnia przeleżałam na kanapie i leczyłam kaca
Następny dzień
Już pół godziny siedzimy na sali i słuchamy dyrektorki. Chciałam żeby to się już skończyło. Ubrałam się nawet elegancko.Tak właściwe to nawet nie wiem o czym gada bo ja ciągle rozmawiam z Ryland'em. Jest! Jako że klasa do której chodzę kończy i ja też wszyscy na sali musimy odebrać dyplomy ukończenia szkoły.
- Zapraszam Laurę Marano- powiedziała dyra.
Zdezorientowana wstałam udałam sie w stronę nauczycieli. Uśmiechnęłam się sztucznie. Wręczono mi dyplom i świadectwo. Na koniec pani Clarkson uścisnęła mi rękę i powiedziała 'Gratuluje'. Byłam ostatnią osobą która dostała świadectwo, więc apel praktycznie się skończył. Clarkson krzyknęła jeszcze "Udanych wakacji". Prawie wszyscy uczniowie jak na zawołanie ulotnili się z sali i został tylko ten rocznik i ja. Nasza wychowawczyni kazała nam się ustawić do ostatniego klasowego zdjęcia. Ja stanęłam gdzieś z tyłu. Dobrze że jestem niska. Po zrobieniu zdjęcia, mogliśmy w końcu ostatni raz opuścić mury tej przeklętej budy. Szłam koło Ryland'a.
- Może uczcimy jakoś koniec roku?- zapytałam.
- Chciałbym ale nie mogę.
- Dlaczego?
- Mam randkę z Sav.
-Gratulacje!- przytuliłam chłopaka.
On oczywiście odwzajemnił uścisk. Omg jak ja lubię się do niego przytulać. Ciesze się ze znalazł sobie kogoś. Usłyszeliśmy trąbienie samochodu więc oderwaliśmy się od siebie. Spojrzeliśmy w kierunku skąd wydobywał się dźwięk. Zobaczyła znany mi samochód blondyna.
- Oo! Masz transport- zaśmiałam się.
Podeszłam razem z RyRy do samochodu. Uśmiechnęłam się do Ross'a.
-Powieść cie?- zapytał.
Chciałam odpowiedzieć ale ktoś znowu zatrąbił. Co jest do cholery? Dziś jest jakiś dzień trąbienia czy co? Spojrzałam w stronę pojazdu który wydał ten dźwięk. Tym razem nie był to samochód tylko motocykl. Osoba siedząca na nim zdjęła kask a mi ukazała się twarz Luke'a. Odwróciłam się w stronę Lynch'a.
-Nie dzięki. Mam transport- powiedziałam i wskazałam kciukiem motocykl.
- ok. Narazie. - uśmiechnął się.
- Pa- odpowiedział mu.
Odsunęłam się i pozwoliłam Ross'owi wyjechać. Gdy już to uczynił, podeszłam do Luke'a.
- Hej- powiedziałam i pocałowałam go delikatnie w usta.
- Hej- uśmiechnął się- brakowało mi tego, choć nie widzieliśmy się tylko 4 dni.
Zaśmiałam sie. I znowu zachowujemy się jak para. Ciekawej jak byśmy na prawde byli parą.
- Podwieziesz mnie?- zapytałam sie i uśmiechnęłam uroczo.
- Pewnie.
Chłopka podał mi drugi kask i pomógł go zapiąć. Niebieskooki usiadł i odpalił swoją maszynę. Usiadłam za nim i od razu go obiełam. Ruszyliśmy. Po chyba 10 minutach byliśmy pod moim domem.
-Wejdziesz?- zapytałam się gdy już nie siedziałam na maszynie śmierci i nie miałam na głowie kasku.
- Pewnie - też zdjął kask i nie siedział już na swoim motorze.
Z torebki wyjełam klucze i otworzyłam drzwi.
-Rozgość się- powiedziałam gdy byliśmy już w środku- ja pójdę się przebrać.
Wbiegłam po schodach do mojego pokoju. Jak zwykle zaczął się rytuał wybierania ubrań. Po chwili zastanowienia wybrałam koszulkę i spodenki. Dobrałam również odpowiednie dodatki. Przebrałam się a mój strój wyglądał tak Gotowa zeszłam na parter i usiadłam koło Luke'a na sofie.
-jakie plany na dziś?- zapytał niebieskooki- ładnie wyglądasz- powiedział gdy na mnie spojrzał.
-Dziękuje. Nie mam pojęcia.
- Głodny jestem.- chłopak pomasował sie po brzuchu.
-Idziemy do MC'a ?
-myślałem że nie zapytasz- powiedział uśmiechnięty.
Zaśmiałam się. Chłopak mi zawtórował.
-Ale IDZIEMY- podkreśliłam ostatnie słowo i się uśmiechnęłam.
Chłopak gdy to usłyszał od razu przestał się uśmiechać.
- Co? Motorem będzie szybciej.
- Nie idziemy na spacer. A może potem pójdziemy gdzieś na imprezę i co zrobisz z motorem?- zadałam pytanie retoryczne.
-Nie lubię jak masz racje
- Przyzwyczaj się bo ja mam zawsze racje. Ale mniejsza o to idź wstaw swój motocykl do garażu a ja jeszcze się poprawie.
chłopka tylko kiwnął głową i wyszedł. Ja w tym czasie wyjęłam trochę kasy. Przed wyjściem poprawiłam jeszcze włosy i czapkę.Wyszłam z domu i go zakluczyłam. Czekał już na mnie Luke. Wyszliśmy na chodnik i szliśmy ramię w ramie. W pewnym momencie blondyn chciał złapać mnie za rękę jednak ja w ostatniej chwili odsunęłam ją.
- Co jest?- zapytał i podniósł jedną brew.
- A co ma być?
- zawsze lubiłaś gdy trzymałem cię za rękę.
No właśnie tym razem tego nie chciałam. Ale dlaczego?-zadajecie sobie to pytanie. Lubie Luke'a, jest moim przyjacielem, ale zachowujemy się jak para. ja chciałabym mieć chłopaka, ponieważ jeszcze go nie miałam. Jeśli mamy się zachowywać tak jak para to nie lepiej żebyśmy ją byli.
- Bo lubię, ale nie powinnyśmy tego robić
- Dlaczego? - zmarszczył brwi
- Nie jesteśmy razem
- A chciałabyś?
- Żebyśmy byli razem? nie wiem
Luke nic nie powiedział. Chyba się zamyślił. Nagle zatrzymał się, spojrzał na mnie i po prostu pocałował. Odwzajemniłam gest. Jego kolczyk przyjemnie drażnił moją wargę. Oderwaliśmy się od siebie minimalnie i oparliśmy się czołami.
- Skoro tak to zostaniesz moją dziewczyną?
Przed chwilą on wypowiedział jedno z najcudowniejszych zdań. Zgodzić się czy nie.
-Tak- powiedziałam szeptem.
Taką cudowną chwile przerwała nam jakaś niezdara. Dziewczyna wylała na moje plecy swoją cole. Wkurzona na maksa odwróciłam się w jej stronę.
- Kurwa! Jak chodzisz niezdaro!- wydarłam się na nią.
-Prze-przepraszam- za jąkała się ze strachem w oczach.
- Dawaj kasę za tą koszulkę. No już !
Dziewczyna przestraszona, zaczęła szukać czegoś w torebce. Przestała i spojrzała na mnie z jeszcze większym strachem.
- N-nie mam przy s-sobie pieniędzy
- Chyba sobie żartujesz!?
Kilka ludzi zaczęło się na mnie patrzeć. Postanowiłam odpuścić dziewczynie.
- Dobra, daruje ci.- uśmiechnęłam się- Ale jeśli jeszcze raz cię zobaczę to pożałujesz, szmato- wycedziła przez zęby.
-Dobrze- powiedziała przestraszona
-Co tu jeszcze robisz?
Dziewczyna od razu uciekła. Trzeba pokazać kto jest tu górą. Uśmiechnęłam się triumfalnie i odwróciłam się z powrotem do Luke'a. Ten złapał mnie za rękę i splótł nasze palce. Ruszyliśmy do restauracji
††††
Hej, hej, hej tygryski moje ;*
Proszę bardzo nowy rozdział ;)
Trochę nudny...
Przepraszam za błędy :/
Nie wiem czy ktoś się cieszy czy nie, ale połączyłam Luke'a i Laurę. Teraz mamy Lure (połączenie wymyśliła Klaudia P xd)
Proszę kometujcie! ;D
Klaudia P dzięki tobie rozdział jest dodany dziś więc masz skomentować do cholery jasnej!
Zakochałam się w tej piosence. Wszytko przez TCA
A właśnie Laura i Vanessa na TCA wyglądała cudownie <3
Dobranoc moi kochani czytelnicy :*
❤
Hej, hej, hej tygryski moje ;*
Proszę bardzo nowy rozdział ;)
Trochę nudny...
Przepraszam za błędy :/
Nie wiem czy ktoś się cieszy czy nie, ale połączyłam Luke'a i Laurę. Teraz mamy Lure (połączenie wymyśliła Klaudia P xd)
Proszę kometujcie! ;D
Klaudia P dzięki tobie rozdział jest dodany dziś więc masz skomentować do cholery jasnej!
Zakochałam się w tej piosence. Wszytko przez TCA
Dobranoc moi kochani czytelnicy :*
❤
Tak, tak to ja wymyśliłam Lure ^^ (Jest się czym chwalić xD) I Yeah! Jestem pierwsza! ;D A co do rozdziału to Cudo <3 Ciekawe co powie Ross na Lure... Życzę weny i Pisz szybko sister! ;*
OdpowiedzUsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńRozdział jest zarąbisty :-) Czekłam na Lurę i wreszcie się doczekałam :-)
Dawaj szybko next!!! <3
rozdział świetny ;D a Laura genialna <3 czekam na next
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Świetny
OdpowiedzUsuńWspaniały :) Jestem ciekawa jak Ross zareaguje na nowego chłopaka Laury. Pisz szybko kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCiulowo ;_; Niech będzie Raura xd
OdpowiedzUsuńJa też chce Raure
Usuń