środa, 28 stycznia 2015

Rozdział 18.

Kolejny raz obudziłam się z bólem głowy. Nienawidzę tego uczucia. Rozejrzałam się po pokoju. Byłam u Luka. Nie pamiętam wszystkich szczegółów jak tu się znalazłam jednak wiem ze ta butelka wódki która wypiłam z Ross'em chyba miała trochę opóźnione działanie. Poczułam się naprawdę piana gdy blondyn zaprowadzał mnie do mojego chłopaka. Pamiętam że - nie mam pojęcia jak dokładnie to się stało- gdy szliśmy przez park wylądowałam w krzakach. Odczuwałam wtedy ból w kolanie ale śmiałam się jak głupia. Lynch też. Przez nasze krzyki o około 4 nad ranem, obudziliśmy jakiegoś faceta który był gotowy wzywać policję za zakłócanie ciszy nocnej. Szybko się z tamtą zmyliśmy a ja dodatkowo pokazałam mu pięknie środkowy palec. Chyba nic się potem ciekawego nie wydarzyło. Przynajmniej nie pamiętam tego.
Gdy usłyszałam -w tym momencie najbardziej denerwujący dźwięk na świecie- dzwonek mojego telefonu myślałam że odpadnie mi głowa. Jęknęłam głodno i zakryłam uszy poduszką. Czekałam aż osoba która próbuje się ze mną skontaktować odpuści sobie. Nawet szybko telefon przestał dzwonić. Pokój ogarnęła błoga cisza. Niestety nie na długo bo usłyszałam szczękniecie drzwi. W moim stanie teraz każdy najmniejszy dźwięk słyszałam ze zdwojoną siłą. Odkryłam uszy i podniosłam się do pozycji siedzącej. W drzwiach stał Luke, który opierał się nonszalancko o futrynę. Gdy z powrotem z jękiem opadłam z zamkniętymi oczami  o poduszkę, niebieskooki zaśmiał się pod nosem i podszedł do łóżka i usiadł na jego krańcu. Podniosłam jedną powiekę by zobaczyć co robi. Zauważyłam że w swojej ręce trzyma butelkę wody i tabletki.Szybko podniosłam się i wyrwałam mu lek i butelkę. Od razu włożyłam pastylkę do ust popijając sporą ilością wody. Odetchnęłam z ulgą gdy przestawałam odczuwać pragnienie. Zamknęłam na chwilę ozy głęboko oddychając. Wypuściłam powietrze w tym samym czasie co otworzyłam oczy. Spojrzałam na blondyna który przypatrywał mi się z niedowierzaniem.
- Nieźle wczoraj zabalowałaś- zaśmiał się.
-Och.. w cale nie wypiłam dużo. Właściwie nie mam bladego pojęcia dlaczego mam teraz takiego kaca- powiedziałam zmęczonym głosem.
- Dobrze więc idź się umyj a ja zrobię ci śniadanie- spojrzał na zegarek stojący na szafce nocnej- właściwie to lunch- uśmiechnął się perliście.
Chłopak wyszedł z pokoju. Powoli wstałam. Miałam lekkie zawroty głowy. Podążyłam w stronę łazienki. Na prawdę potrzebuje prysznica. Jak znalazłam się w pomieszczeniu wymienionym niżej, od razu zdjęłam jeansy i T-shirt i weszłam pod prysznic. Ciepła woda jak poleciała na moje ciało od razu dała mi ukojenie. Umyłam się kosmetykami Luka. Wyszłam z kabiny i od razu owinęłam się ręcznikiem. Szukałam ubrań ale zapomniałam że nie wzięłam żadnych do łazienki. W ręczniku wróciłam z powrotem do pokoju blondyna. Z torby wyjęłam świeżą bieliznę którą jak najszybciej założyłam. Teraz stałam w samej bieliźnie. Wyjęłam spodenki dresowe które wzięłam. Następnie podążyłam do komody mojego chłopaka. Luke się chyba nie pogniewa jak pożyczę sobie jego jakąś koszulkę, prawda? Wyjęłam bluzkę z Nirvanną. Koszulka prawie zakrywała całe spodenki. Już w ubraniach i z kosmetyczką weszłam do pokoju czystość. Spoglądając w lustro stwierdziłam że wyglądam fatalnie. Mogłabym wyjść tak w Halloween i dzieci straszyć. Znalazłam w swojej kosmetyczce mleczko do demakijażu i kilka wacików. Już po chwili ta mojej twarzy nie znajdowało się ani grama makijażu. Włosy wytarłam dokładnie ręcznikiem i zostawiłam je w klasycznym nieładzie. Nie chciałam nic z nimi robić ponieważ były wilgotne. Wyglądając jak człowiek poszłam do kuchni w której słychać było muzykę. Radio grało w tym momencie piosenkę Madonny. Luke robił posiłek i ruszała się w rytm piosenki. Podeszłam do niego i podskoczyłam siadając blisko niego na czystym blacie. Ten nawet sie nie wystraszył tylko podszedł do mnie z zadziornym uśmieszkiem. Ręce oparł po obu stronach moich bioder i przysunął się do mnie tak że jego czoło opierało się o moje.
- To twoja koszulka?- uniósł jedną brew.
- Nie- uśmiechnęłam się słodko
- Tak myślałem- odsuną się i spojrzał uważnie na mnie do stóp zatrzymując się na mojej twarzy- tobie zdecydowanie lepiej pasuje- pocałował mnie w nos.
Zachichotałam a ten uśmiechnął się pod nosem wracając do poprzedniej pracy.
- To co na śniadanio-obiad?- spytałam patrząc na jego ręce.
-Niestety ale nic wykwintnego- spojrzał na mnie prze chwile- tosty mogą być?
- Oh to będą najlepsze tosty w moim życiu- ucałowałam jego policzek.
Po krótkiej reklamie jaka właśnie się kończyła w radio poleciała moja ulubiona piosenka Mariny and the diamonds. Zeskoczyłam z blatu i pod głosiłam odbiornik. Podśpiewuje cicho:
This is how to be a heartbreaker
Boys, they like a little danger
We'll get him falling for a stranger
A player, singin' I lo-lo-love you
How to be a heartbreaker
Boys, they like the look of danger
We'll get him falling for a stranger
A player, singin' I lo-lo-love you
At least I think I do
Luke zerka na mnie ukradkiem ale ja jakbym była we własnym świecie , wyśpiewuje słowa trochę głośniej. Tanecznym krokiem podchodzę do lodówki i wyjmuje karton mleka. Z szafki koło lodówki wyciągam kawę rozpuszczalną i wysokie szklanki. Piosenka się skończyła tak samo jak ja skończyłam swoją pracę. Na blacie kuchennym tam gdzie stały krzesła barowe postawiłam szklanki z mrożoną kawą. Schowałam jeszcze rzeczy które wyjęłam, przyciszyłam radio bo leciała nieznana i nudna piosenka  i wrzuciłam po trzy kostki do każdej szklanki. Po chwili koło naczyń przeze mnie postawionych stał duży talerz z tostami. Zapach rozniósł sie po całej kuchni. Usiedliśmy na krzesłach i zaczęliśmy powoli jeść. 
- Co się stało?- spojrzał na mnie uważnie.
- Nie rozumiem o co...- przewał mi.
- Och przecież bez powodu się nie upiłaś tym bardziej że nie byłaś na imprezie. 
Westchnęłam. 
- Moja siostra mnie odwiedziła.
- To źle?
Nawet Luke o niczym nie wiem. Nie lubię gadać o swoich problemach.
- Tak to źle, przez rok nie dawałam znaku życia, po prostu mnie zostawiła i teraz nagle jak gdyby nigdy nic pojawia się. Przez nią jestem tym czym jestem.
Niebieskooki nic nie odpowiedział jedynie złapał za moją rękę i kciukiem przejechał po moich kosteczkach. Zrobił to tak czule. Resztę posiłku zjedliśmy w ciszy czasem zerkając na siebie. Syci położyliśmy sie na kanapie. Dokładnie to ja się położyłam. Moja głowa znajdowała się na jego kolanach. Luke brał kosmyki moich prawie wyschniętych niebieskich głosów i zakręcał sobie na palec. Ja za to włączyłam telewizor by znaleźć jakiś fajny film. Po dłuższych poszukiwaniach znalazłam film 'Dawca Pamięci'. Zainteresowana oglądałam film, gdy tymczasem blondyn wciąż był zainteresowany moimi włosami. I tak spędziliśmy cały dzień.
 ††
Minęły 3 dni. Nadal siedzę u Luke. Vanessa ciągle nęka mnie telefonami. Mam jej dość. Dziś postanowiliśmy wybrać się na plaże. Przez ostatnie dni siedzieliśmy w domu i nic nie robiliśmy. Ale dziś będziemy lenić się na plaży. Niestety ale będę musiała wrócić do domu po potrzebne rzeczy. Spakowałam torbę i dodatkowo wzięłam jedną z koszulek Luke która mi się spodobała. Oddam mu są kiedyś. Blondyn był już gotowy. Do razu po wyjściu z mojego domu mieliśmy pójść nad ocean. 
- Gotowy?- zakładałam moje buty.
- Jak zawsze- uśmiechnął się.
Zachichotałam. Złapałam niebieskookiego za rękę i wyszliśmy z mieszkania. Droga nie zajęła nam dużo czasu. Wzięłam głęboki wdech i weszła do domu. Nawet nie fatygowałam się by zdjąć buty tylko jak najszybciej chciałam znaleźć się w pokoju. Niestety nie udało mi się. Vanessa zagrodziła mi drogę. 
- W końcu wróciłaś- na twarzy miała wymalowaną ulgę.
- Nie przejmuj się tylko na chwile- chciałam ją ominąć jednak złapała mnie za ramię uniemożliwiając to.
- Gdzie byłaś- spytała ostro. 
- Nie powinno cię to interesować- powiedziałam takim samym tonem. 
- Byłaś z nim?- spojrzała wymownie na Luke.
- Vanessa- powiedziałam zmęczona- przestań. Nagle przypomniało ci się o mnie? Dobrze mi się żyło przez ostatnie pół roku. 
- Pół roku?- w jej głosie było zaskoczenie- przecież nie było mnie rok.
- wow umiesz liczyć- zakpiłam- mogłabyś sobie darować to udawanie że się mną interesujesz. śpieszę się - tym razem wyminęliśmy ją bez problemu. 
Gdy znalazłam się w pokoju, rzuciłam torbę w kąt i wzięłam sie za szukanie bikini. Nie pamiętam gdzie jest schowane. Przekopałam już dwie szuflady. Mam cie! W końcu znalazłam. Z szafki wyjęłam jeszcze spodenki.
- Poczekaj chwilę. Za góra 5 minut jestem z powrotem.
- Okay.
Szybko znalazłam się w łazience. Założyłam strój kąpielowy i spodenki. Stanęłam przed lustrem zastanawiając się co zrobić z włosami. W marę szybko udało mi się upleć z nich na prawym boku warkocza.Palcami trochę rozluźniłam splot. Na rzęsy nałożyłam wodoodporny tusz. Sprawdziłam się w lustrze. Wow Laura wyglądasz nieźle. Wyszłam z łazienki na bosko i bez koszulki. Luke od razu spojrzał na mnie gdy tylko weszłam do pokoju. Przygryzł delikatnie kolczyk w swojej wardze. Puściłam mu oczko. Znalazłam torbę do której włożyłam telefon, słuchawki, portfel, mleczko do opalania, ręcznik i koc. We włosy wsunęłam okulary. Z torebki w której miałam ubrania wyjęłam koszulkę blondyna. Założyłam ją na siebie. Niestety była za długa więc włożyłam jej przód do spodenek. (rozumiecie, prawda?~ od autorki.) Miałam według mnie idealny zestaw na plaże. Na nogi włożyłam trampki i pokazałam się w całej okazałość Luke'owi który siedział na moim łóżku. 
- Gotowa- uśmiechnęłam się.  
Założyłam na ramię torbę. Niebieskooki podszedł do mnie. Złapał mnie za rękę i splótł nasze palce.
- Znowu masz na sobie moją koszulkę- szepnął mi do ucha- i wyglądasz w niej na prawdę seksownie- przygryzł płatek mojego ucha. 
Przez mój kręgosłup przeszedł przyjemny dreszcz. Ucałował moją szyje i zaczął kierować się do wyjścia. Wyszliśmy z domu. Do mojego zamieszkania na szczęście nie było daleko na plaże. Założyłam okulary przeciwsłoneczne na nos. To samo zrobił Luke ze swoimi okularami wiszącymi przy szyi na kołnierzyku jego t-shirtu (mam nadzieje ze zrozumieliście~ od autorki.) Gdy znaleźliśmy się nad oceanem, kupiliśmy sobie po shake'u w budce stojącej przy wejściu. Teraz zaczął się największy problem pod tytułem "Jak znaleźć miejsce kiedy jest tak dużo ludzi" Szukaliśmy wzrokiem pustego kawałka plaży. W końcu znaleźliśmy idealne miejsce. Szczęśliwi udaliśmy się w tamto miejsce. Nie uwierzycie kto zajmował miejsce obok...
††††
HEJ!
Tygryski strasznie przepraszam że tak długo czekaliście an ten rozdział.
Moja wina...
Miałam na prawdę ciężko w szkole.. wiecie koniec semestru trzeba było się postarać..
Do tego miałam jeszcze połowinki więc nie byłam w stanie nic napisać, ale...
w końcu ruszyłam dupe i napisałam to. 
Na prawdę strasznie nie podoba mi się ten rozdział. 
Nieważne...
Czekam na komentarze które na prawdę dodają mi power'a xd 
Nie rozpisuje się bo połowa z was i tak tego nie czyta xD *przewraca oczami* 
Od lutego zaczyna ferie więc postaram się trochę napisać xd 
  Zachęcam was do odwiedzenia zakładki "INFORMOWANI" 

11 komentarzy:

  1. Super!! Mam tylko cichą nadzieję że Luke i Laura będą razem do końca. Wszystkie opowiadania są z Rossem i Lau niech chociaż raz będzie inaczej! Plose!! 😢

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest zarąbisty, nareszcie trochę więcej Luke'a :D
    Czekam na next i życzę miłych ferii!
    P.S. Zgadzam się z Elą, niech Lau i Luke bd razem do końca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rozdział. Van przypomniała sobie o Laurze?
    Huhu. Trochę za późno, żeby ją teraz zmienić.
    Ja również mam nadzieję, że Lukey i Lau będą razem.
    Czekam na następny rozdział.
    Zapraszam:
    http://you-belong-to-me-laura.blogspot.com/
    Pozdrawiam,
    Pinki

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny <3 Podoba mi się styl pisania :D Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny !!!!!!!!!! Nie rozumiem dlaczego ci się ten rozdział nie podoba przecież jest świetny !!!!!!!Ach jesteś stanowczo za skromna i niedowartościowana ! Szczerze mówiąc twój blog jest hymmm...



    NIEZIEMSKI ? Tak to dobre słowo jest niesamowity !!!!!!!!
    A ja... A ja uwielbiam ten blog ... Zaraz ,zaraz uwielbiam ?
    Nie ,nie uwielbiam ja kocham ten twój blog !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Hah dobra już nie będę ci tak słodzić i po prostu napiszę ...


    Czekam na next !!!!!!!!!!!!!!! <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny :) Ciekawe kogo spotkali na plaży. Czekam na next. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Domyślam się, kogo spotkali, ale przecież mogę się mylić :D
    Przeczytałam notatkę, więc nie przewracaj mi tu oczami, bo ja cię zaraz przewrócę! :D Trochę mi smutno, bo pewnie będę musiała długo czekać na rozdział, a to jest tak genialne, że nie wytrzymam ^^ Same pozytywy :D Chociaż nie, tematyka jest całkiem inna xD
    Rozdział poczytny i w oczy nie kłuje, więc nie wiem, o co ci chodzi. Osobiście jestem z niego zadowolona :D
    Do następnego ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze, kiedy next? Już nie mogę się doczekać!
    Luke i Lau ♥
    Zapraszam do siebie :)
    nigdy-nie-wiesz-na-co-trafisz-raura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń