poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 17.

 Rozdział dedykuje dziewczynom takim jak: Dagaa ;3, Klaudia P, Karolina Krężel oraz 3 Anonimom, ponieważ przeczytały notkę i dodały krzyżyk w komentarzu. Dziękuje skarby moje ♥

 ††
Długo będę słyszała w głowie to jej pieprzone 'Hej'. Dlaczego ona do cholery jest taka szczęśliwa. Kiedy ja się powoli staczałam ona była uśmiechnięta.- Laura- dotknęła mojego ramienia- żyjesz?
Od razu zrzuciłam jej dłoń i popatrzyłam na nią z gniewem.
- Nie dotykaj mnie.- powiedziałam z jadem w głosie- co ty w ogóle tu robisz?
- Przyjechałam odwiedzić moją ukochaną siostrę, nie widać?
- Jakoś kurwa nie widać- wysyczałam
- Jak ty mówisz?
- Normalnie?- zadałam pytanie retoryczne.
-Zmieniłaś się...- powiedziała zawiedziona- dlaczego?
Czy ona się pyta dlaczego ja jestem taka jestem. Ona jest na prawdę taka głupia czy udaję?
- Pytasz się poważnie?
- oczywiście
- Przecież to twoja wina, twoja pieprzona wina że taka jestem!- krzyknęłam.
Nie miałam ochoty na konwersacje z moją "siostrą" więc rzucając jej ostatnie spojrzenie pełne goryczy, gniewu i żalu do niej i pobiegłam do pokoju.Wyjęłam z szafy pierwsze napotkane przez moją rękę spodnie i koszulkę. Z prędkością światłą przebrałam się w nowe ubrania. Z szafy wyjęłam torbę do której włożyłam jakąś bluzkę i spodnie na wszelki wypadek. Szybko spakowałam małą kosmetyczkę. Włożyłam jeszcze portfel w którym miałam oszczędności na czarną godzinę. Zawiesiłam spakowaną torbę przez ramię i wyszłam z pokoju. Szybko z torby leżącej w przedpokoju wyjęłam telefon i słuchawki.
- Gdzie idziesz?- usłyszałam za sobą głos i rękę na ramieniu
- Jak najdalej od ciebie- powiedziałam nie odwracając.
Wyrwałam się z uścisku wzięłam w rękę klucze i wszyłam z domu trzaskając drzwiami. Nie mam planu gdzie chce iść. Coś się wymyśli. Na początku poszłam do sklepu monopolowego i kupiłam butelkę wódki.Włożyłam naczynie do torby. Postanowiłam iść jeszcze w jedno miejsce. Droga zajęła mi tylko chwilę. Zapukałam w zniszczone drzwi. Po chwili drzwi się otworzyły ukazując mężczyznę. Chłopak rozejrzał się w prawo i w lewo sprawdzając czy nikogo nie ma.
- Co chcesz?- powiedział zachrypniętym głosem.
-To co ostatnio.
- 20 dolców.
Podałam mu banknot a w zamian dostałam skręta. Musze jakoś odreagować. Schowałam zawiniątko do kieszeni jeansów. Bez chwil namysłu poszłam się na moją ulubioną opuszczoną plaże na której ostatnio byłam. Wyjęłam torby telefon. Zegarek wskazywał  23:47. Zadzwoniłam na początku do Luke'a ale nie odbierał, potem do Ryland'a ale też nie odebrał. Zaklęłam soczyście pod nosem.  Przejrzałam całą listę kontaktów. Zatrzymałam się na numerze Ross'a. Zadzwonić czy nie?- pytałam samą siebie. Nacisnęłam niepewnie słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha. Czekałam.... i nagle zamiast słyszeć irytujący sygnał usłyszałam jego głos.
-Halo?- spytał
- Hej z tej strony Laura..
- Wiem wyświetliło mi się- usłyszałam jego śmiech pod nosem.
Brawo Laura! Nie grzeszysz inteligencją.- powiedziałam sobie wy myślach.
- Nie obudziłam cię?
- Nie. Przerwałaś tylko leżenie na łóżku i wpatrywanie w sufit z nudy.
- Mam głupie pytanie... nie chciałbyś się ponudzić ze mną i napić?
- Chętnie. Gdzie?
- Wiesz gdzie jest opuszczona plaża?
- Wiem. Do zobaczenia.
Nie zdążyłam odpowiedzieć bo chłopak się rozłączył. Usiadłam na jeszcze ciepłym piasku.Wpatrywałam się w morze gdy nagle zaczęła sobie przypominać te dobre chwile z Vanessą a potem te kiedy płakałam przez nią kiedy. Zaszkliły mi się oczy. Nadal pamiętam teść sms'a jakiego ona mi wysłała po kilku dniach kiedy przestała się odzywać. Brzmiał dokładnie tak: "Wyjechałam. Musisz radzić sobie sama. Wybacz" Po tej wiadomości wymieniła ze jeszcze kilka wiadomości. Przez pieprzony rok nie dawała mi żadnej oznaki życia. Pierwsza łza poleciała po moim policzku. Pamiętam że przez pierwszy miesiąc żyłam z nadzieją że za chwile wróci. Minął kolejny miesiąc. Wtedy zdałam sobie sprawę że nie wróci. Kolejne 31 dni spędziłam na płaczu. Zaniedbałam szkołę, ale w tedy to mnie najmniej mnie obchodziło. Gdy byłam w rozsypce poznałam Vicki, a ona poznała nie ze swoją paczką. I tak jakoś się zaczęło. Nie chodziłam do szkoły. Co dziennie byłam naćpana. Staczałam się, po prostu się staczałam. Nawet kilkakrotnie ukradłam coś by mieć na prochy. Na szczęście mnie nie złapano. Potem spotkałam moje małe światełko w tunelu- Ryland'. Dzięki niemu zyskałam chęć do życia, poszłam znowu do szkoły i zaczęłam powoli normalnie funkcjonować. Ale nadal jestem na prochach. Tak wyszło. Nagle usłyszałam za sobą szelest. Wytarłam pośpiesznie łzy z polików i odwróciłam się. Ujrzałam Ross'a. Ten uśmiechnął się do mnie i po krótkiej chwili usiadł obok mnie.
- Dzięki że przyszedłeś- powiedziałam przerywając ciszę.
- Nie ma sprawy. Stało się coś?
Nie odpowiedziałam. Nie chciałam go męczyć moimi problemami. Musiałabym mu powiedzieć wszystko. A jakby się dowiedział że biorę narkotyki lub żyje tak jak żyje, na pewno by się ode mnie odwrócił. Kiedy zorientowałam się że chłopak wyczekuje odpowiedzi po porostu zaprzeczyłam głową. Wyjęłam w torby butelkę. Uśmiechnęłam się i odkręciłam nakrętkę. Napiłam się łyka i podałam chłopakowi.
- Tak na prawdę nic o tobie nie wiem. Opowiedz mi coś o sobie?- powiedziałam spoglądając na niego.
- Co chcesz wiedzieć?- spytała
- to może ty powiedz coś o sobie potem ja. Wesz tak na przemian, ok?
- Okay. Wiec, na drugie mam Shor, po wujku. Ross Shor Lynch- podał mi rękę rozbawiony.
- Laura Marie Marano- chwyciłam za jego rękę.
Roześmialiśmy się. Napiłam się kolejnego łyka. On także. I tak minęło nam kilka godzin. Piliśmy i rozmawialiśmy. Nie pamiętam żebym z kimś spędziłam taką miłą noc. przypomniałam sobie o kupionym przeze mnie zawiniątku. Wyjęłam go ze spodni. Ross w tym czasie patrzył się na ocean. Był jak w transie bo nie zwracała na mnie uwagi. Ja w tym czasie szukałam zapalniczki. Gdy znalazłam poszukiwany przeze mnie przedmiot bez chwili namysłu podpaliłam jedną końcówkę skręta. Zaciągnęłam się mocno, połknęłam najwięcej dymu ile się dało a resztę wypuściłam. Poczułam jak moje mięśnie się rozluźniają. Powtórzyłam tak znowu. Mój mózg -jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki- odgonił od siebie złe myśli. Wolną ręką dotknęłam ramienia blondyna. Ten odwrócił się powoli i spojrzał na nie zdziwiony. Wystawiłam rękę w której miałam skręta.
- Nie dzięki, nie pale- powiedział i odwrócił głowę.
- Spokojnie to tylko marihuana, nie uzależnisz się od niej.
Chłopak po chwili odwrócił głowę i z niepewnością wymalowaną na twarzy przyjął skręcone liście. Wpatrywał się w skręta zastanawiając się jak to wziąć do ust. Zaśmiałam się pod nosem.
- Daj pokarze ci.
Odebrałam z powrotem 'papierosa'. Wziełam do ust i się zaciągnęłam. Tym razem nie połknęłam dymu tylko przysunęłam się do lekko otwartych ust  Ross'a i wypuściłam tam dym. Ten w połowie mojej czynności zrozumiał co robię więc otworzył trochę bardziej usta. Nagromadził jak najwięcej dymu i go połknął. Zaczął się krztusić. Zaśmiałam się. Po chwil przestała. Podłam znowu mu liście marihuany. Tym razem sam się zaciągnął. I znowu zaczął kaszleć. A ja znowu buchnęłam śmiechem.
- I z czego się śmiejesz?- zapytał urażony ale z uśmiechem na twarzy.
- Tak właściwie to nie wiem- zachichotałam.
Niestety ze mną tak bywa. Morfina nie działa na mnie tak jak marihuana czy trawka. Odebrałam od niego skręta i zaciągnęłam się. Wypuszczałam powoli dym odchylając głowę do tyłu i zamykając oczy.
Oczyściłam w całości głowę i rozluźniłam wszystkie mięśnie. Czułam się jak w raju. Podałam skręta blondynowi. Byłam już na haju i czułam buzujący we mnie alkohol który wypiliśmy.
- Jak myślisz czy woda w oceanie o- spojrzał na zegarek- o 3:15 jest jeszcze ciepła?- spytał.
Nie do końca zrozumiałam przekazu jego słów, ale po ułamku sekundy wiedziałam co siedzi w jego głowie, bo poderwał się i zamierzał mnie wziąć na ręce. Niestety choć dla mnie to dobrze bo udało mi się podnieść i zacząć uciekać. Ganialiśmy się po plaży. Do tego dochodziły nasze śmiechy, krzyki i mój pisk. Koniec końców- w zasadzie nie wiem jak to się stało- oboje wylądowaliśmy w wodzie. Woda ku mojemu zaskoczeniu była jeszcze ciepła. Nasza zabawa sie nie skończyła teraz zamiast się ganiać, chlapaliśmy się. Musieliśmy wyglądać komicznie. Dobrze że nikt nas nie widział. Chyba.... Gdy nasze siły się zmniejszyły, zgodnie postanowiliśmy wyjść z wody. Usiedliśmy na piasku. Dopiero wtedy poczułam że jest mi zimno. Warga mi drżała. Obiełam siebie rękami by poczuć choć trochę ciepła. Blondyn najwyraźniej to zauważył i okrył mnie swoją suchą bluzą. Bezdźwięcznie mu za nią podziękowałam i okryłam się szczelniej. Równocześnie położyliśmy się na piasku. Ręce podłożyliśmy pod głowę i patrzeliśmy się na gwiazdy. To jedna z najlepszych nocy....

††††
Wow to co teraz napisze to rzadkość...
Jestem zadowolona z tego rozdziału!
Większość pewnie was też bo jest RAURA, prawda?
czekam na komentarze. 
A skoro jesteśmy w tym temacie to chciałam serdecznie podziękować wszystkim, którzy skomentowali poprzedni rozdział.
Nie wiem czy wiecie ale pod rozdziałem 16 było jak narazie najwięcej komentarzy.
Oby tak dalej!!
(trzymam kciuki że pod tym też tyle się pojawi, może nawet więcej ;))
Właśnie... zmieniłam trochę wygląd bloga.. jak wam się podoba?? 
I pojawiła się ankieta na którą mam nadzieje będziecie odpowiadać ;) 
Do zobaczenia ;*
Tym razem po przeczytaniu tej notki proszę wkleić to -
Zajrzyjcie do zakładki "INFORMOWANI!"
 
 

16 komentarzy:

  1. † <3 :*
    Super rozdział :*
    Raura :)
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest Raura dziękuje dowidzenia jest BOSKI

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :*
    Czekam na szybkiego nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarąbisty :)
    Dawaj szybko next!

    OdpowiedzUsuń
  5. ♠ Boski rozdział :# Po prostu..woW!! Raura <3 .. kocham ją..ale.. bardziej by mi pasowało by była na razie z Luke :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział *0* Oczywiście Raury zabraknąć nie mogło :3 † ♠

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! Wgl wow.... Ross taki niegrzeczny, ciekawe kiedy Lau wróci do domu i u kogo się na razie zatrzyma. I wybacz ale za chiny ludowe nie wiem gdzie jest taki znaczek! Kuźde no! Ale notkę przeczytałam żeby nie było! ^.^

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział, Raura nocą na plaży, no po prostu się rozpływam, ciekawa jestem jak to się dalej potoczy, mam cichą nadzieję, że pociągniesz ten wątek w kolejnym rozdziale :) ♠

    OdpowiedzUsuń

  9. Kocham, Kocham, Kocham!
    Wreszcie Raura. Co prawda. Podobała mi się też Lura no ale cóż :) Czekam na następny rozdział! Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział cudowny !!!!!!!!!! Jak zawsze ;D !!!!!!!! Kocham ten blog!!!! ;*
    I czekam na next !!!!!!!!!!!!! <3<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Nominowałam Cię do LBA.
    Więcej na http://justlovemeraura.blogspot.com
    Czekam na odpowiedź :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ♠ hej sorry że tak późno ale nie miałam neta :( Rozdział świetny!

    OdpowiedzUsuń
  13. ♠ czekam na next ! Jak zwykle boskii :

    OdpowiedzUsuń